Co zrobić, by zaciekawić?

Opublikowane przez Hanna Bogoryja-Zakrzewska w dniu

Co sprawia, że jedna opowieść nas wciąga, a inna nudzi bardzo szybko. Także rozmowa może być zajmująca albo banalna. Film porywający lub rozczarowujący. Na seminarium reportażu dyskutowaliśmy właśnie o tym, jak opowiadać ciekawie. Czy doszliśmy do jakichś wniosków?

Po ciemku słychać więcej

Jednakże, zanim odpowiem na to pytanie, najpierw o tym, co wydarzyło się przy Myśliwieckiej w Warszawie. Wyobraźcie sobie grupę ludzi, która przy zgaszonym świetle słucha reportaży radiowych. To uczestnicy  Ogólnopolskiego Seminarium Reportażystów Radiowych, organizowanego co roku przez Studio Reportażu i Dokumentu Polskiego Radia. Na sali są reportażyści z całego kraju.

Ci, którzy dopiero zaczynają i ci bardziej doświadczeni. Są też studenci, podcasterzy, a nawet przez chwilę uczniowie ze szkoły podstawowej.

Ogólnoolskie Seminarium Reportażystów Radiowych

Ogólnopolskie Seminarium Reportażystów Radiowych

Po każdym reportażu zapala się światło i zaczyna dyskusja. Zazwyczaj przeciąga się ponad zaplanowany czas, więc cały czas organizatorzy natrętnie przypominają; ” Idźmy dalej z programem, bo nie zdążymy. Znowu przewaliliśmy z czasem”. Tymczasem dyskutujący rezygnują z przerw na kawę, by móc dłużej analizować, omawiać. I tak przez trzy dni. Jak policzyłam, w sumie 20 godzin byliśmy wyłączeni z normalnego świata,  zanurzeni w świecie historii opowiadanych dźwiękiem. 

Po co to wszystko? Aby rozwijać swój warsztat, wymieniać doświadczeniem o tym, jak opowiadać. Inspirować. Reportażyści radiowi to jedyna grupa w radiu, która spotyka się co pewien czas w różnych miejscach Polski, by słuchać i dyskutować. Bo na co dzień twórca jest właściwie samotny. Jeśli jest w redakcji reportażu, a tych jest mało w kraju, to może z innymi porozmawiać. Czasami ma się dobrego szefa, który potrafi wskazać błędy, docenić mocne punkty reportażu. Ale to rzadka sytuacja. Można rozwijać swój warsztat, słuchając samemu najciekawszych reportaży innych twórców. Bardzo to polecamy. Na stronie Studia Reportażu i Dokumentu Magdalena Skawińska z pomocą koleżanek i kolegów stworzyła taką właśnie listę. REPORTAŻE, KTÓRE WARTO ZNAĆ.

Ale najlepiej uczyć się tego, jak opowiadać, przeżywając coś wspólnie. Na przykład po ciemku w przypadku radiu, bo wtedy słychać więcej.

Taki sam głód rozmów o warsztacie zauważyłam na konferencji dla podcasterów PyrCaster w Poznaniu. Twórcy podcastów chętnie uczestniczyli w warsztatach, ale podczas przerwy też cały czas  rozmawiali o tym, jak opowiadać, o sprzęcie, o tym, czego im brakuje. Tylko tam nie słucha się wspólnie podcastów…

Już kiedyś pisałam na blogu o składnikach dobrej opowieści. Zapraszam do przeczytania:

10 sposobów na ciekawą opowieść

Katarzyna Błaszczyk podczas wykładu "Jak budować sceny w radiu"

Katarzyna Błaszczyk podczas wykładu “Jak budować sceny w radiu” 

Z czym masz problem?

Słuchając reportaży i dyskusji, starałam się zrozumieć, z czym twórcy mają największy problem. Jak możemy im pomóc, organizując następne seminarium lub pisząc artykuły na tego bloga. 

Mówi się, że najważniejszy jest dobry temat. Nie do końca się z tym zgadzam, niemniej z tematami nie zauważyłam kłopotu. Słuchaliśmy o marszu równości w Białymstoku, śmierci dziecka, zmaganiu się z chorobą, poczuciem winy po samobójstwie syna, o radości tworzenia muzyki, o kogucie, którego pianie przeszkadza mieszkańcom pewnej dzielnicy w Warszawie. Nie zabrakło tak zwanych reportaży historycznych, choć tak naprawdę to współczesne opowieści z wielką historią w tle. Był też jeden dokument o wybitnym pianiście, kompozytorze, polityku Ignacym Janie Paderewskim.

Następny ważny składnik ciekawej opowieści to dramaturgia. A z nią było różnie. Niestety czasami starano powiedzieć się zbyt dużo. W rezultacie byliśmy zasypani informacjami mniej istotnymi. Wtedy uwaga słuchacza siada. Nie zawsze były punkty zwrotne, czasami zabrało dobrej, mocnej puenty. O dramaturgii możecie poczytać tutaj:

8 pomysłów na początek opowieści

Jak dobrze zakończyć opowieść

Jak budować opowieść

Troszkę słabiej było z muzyką, ale tu rozgrzeszam każdego twórcę. Nie dość, że sami organizujemy nagrania (w radiu nie ma researchera, kierownika produkcji) sami nagrywamy, realizujemy (rzadko kto ma możliwość pracy z realizatorem), to jeszcze sami dobieramy muzykę. Robimy to zazwyczaj na tzw. czuja i wychodzi tak sobie. W tym roku, ważnym punktem seminarium był wykład o muzyce Adriana Chimiaka z Radia Opole. CAŁY WYKŁAD “MUZYKA W REPORTAŻU” UDOSTĘPNIMY W PRZYSZŁOŚCI W FORMIE PODCASTU. Dwa punkty z wykładu chciałabym tu zamieścić, bo są niezwykle ważne:

  • zaufajmy słowu, nie zastępujmy go muzyką. Nagrywajmy dźwięki ze świata naszego bohatera.
  • jeśli już musisz użyć muzyki, niech to będzie raczej stan muzyczny niż muzyka z wyraźną linią melodyczną. A już Broń Boże- przebój!

Za dużo słowa, za mało dziejstwa! Co to jest dziejstwo w radiu i jak opowiadać poprzez sceny podpowiadała Katarzyna Błaszczyk. Jej WYKŁAD “JAK BUDOWAĆ SCENY W RADIU” USŁYSZYCIE NIEDŁUGO W FORMIE PODCASTU. Aby nie przegapić tych podcastów, zaglądajcie na naszego FB https://www.facebook.com/torbareportera/ lub zaprenumerujcie newsletter.

Zobacz też wpis Kasi:  Jak budować sceny w radiu.

I teraz dochodzimy do tego niezwykle ważnego składnika każdego reportażu, wywiadu, filmu.

Wykład Adriana Chimiaka “Muzyka w reportażu”

                                                                                                 

Jak opowiadać, by nie wiało nudą!

To, co zaraz przeczytacie, nie jest odkrywcze. A jednak tego właśnie zazwyczaj brakuje w reportażu radiowym. Ale nie tylko. Także w wywiadach np. w podcastach, których ostatnio słucham sporo. Nie wiem, czy to wynika z braku doświadczenia? Z tego, że nikt wcześniej nie powiedział, że to sedno wszystkiego? A może z braku czasu, by się zastanowić? 

TRZEBA MIEĆ POMYSŁ! Czyli jak opowiedzieć daną historię, by poruszyła, została w pamięci. Nie chodzi przecież o chronologiczne ułożenie wypowiedzi i zdarzeń. Chodzi o zastanowienie się JESZCZE PRZED NAGRANIAMI:

Po pierwsze, o czym chcę opowiedzieć. Z czym chcę zostawić odbiorcę.

Po drugie, jakich środków wyrazu do tego mogę użyć. Jakie sceny wymyślę do nagrania. Co zrobimy razem? Gdzie pójdziemy? Jakie prowokujące, niebanalne pytania zadam rozmówcy. Czym go zaskoczę, o co poproszę.

Zwrócicie uwagę – PRZED NAGRANIAMI. Potem już jest za późno.

Jasne, czasami trafiamy na świetnego rozmówcę. Obojętnie, czy mamy pomysł, czy nie, to słuchacze wytrwają 30 – 50 minut przy głośniku. Ale przecież i wtedy dzięki dobremu pomysłowi można sprawić, by zaczarować słuchacza. Wywołać w nim tyle emocji, by jeszcze przez kilka dni myślał o tym, co usłyszał. I by opowiadał innym: “Ależ historii wczoraj słuchałem…”

Trzeba mieć pomysł! Przecież jesteśmy twórcami, to my kreujemy, stwarzamy, wymyślamy, czarujemy. Nie odtwarzamy! Pisałam na ten temat na blogu:

Jak wymyślam formę opowieści

Moja przygoda z olejem przepracowanym

Jak opowiadać historie

W tym momencie chcę was zainspirować dwoma reportażami, które wywołują niesamowite emocje, właśnie dlatego, że ich autorki miały pomysł. Niesamowite opowieści stworzone dzięki kreatywnej pracy reportażystek.

 “Kiedyś ci o tym opowiem” Magdalena Świerszczyńska -Dolot z Radia Gdańsk. Reportaż stypendialny z Konkursu im. Jacka Stwory 2019 – emisja będzie 17.11 listopada w radiowej jedynce. Przypomnimy o tym na naszym FB.

” Człowiek śpiewający sercem”- Agnieszka Czyżewska- Jacquemet Radio Lublin. Prix Europa 2019 w kategorii MUZYKA 

Posłuchajcie po ciemku, tak jak my to zrobiliśmy na seminarium. Potem zapadła długa cisza, a dopiero po niej były brawa.

Napiszcie proszę w komentarzu, jakie wrażenie zrobiły te reportaże. A jeśli macie pytania do nas, piszcie śmiało. 

                                         Hanna

Hanna Bogoryja-Zakrzewska


3 komentarze

Magda · 19 listopada 2019 o 11:28

Ciekawy wpis. Czytałam nieco o “sztuce reportażu” i rzeczywiście jednym z ważniejszych punktów było spostrzeżenie, że chronologia wcale nie jest najważniejsza, a niekiedy może wręcz być uznana za banalny sposób opowiadania. Wiele jest strategii pisania reportażu, ale myślę, że jak we wszystkich tekstach najistotniejsze jest to tajemnicze “coś”, co porwie, zainspiruje, ta Boża iskra w tekście czy słuchowisku. Warsztaty, które opisalaś są na pewno bardzo pomocne i rozwijające, dodają motywacji do pracy. Też bardzo lubię tego typu zajęcia 🙂 Z pozdrowieniami!

    Hanna Bogoryja-Zakrzewska · 19 listopada 2019 o 12:38

    Masz rację, musi być ten tajemniczy składnik, który spowoduje, że reportaż będzie w nas długo rezonował. Trudno to faktycznie nazwać, ale jest!

gonicmarzenia · 20 listopada 2019 o 00:14

mnie zainteresowały 🙂

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *