Najciekawszy rozmówca cz.1-Katarzyna
Reportaż to pasja i sposób na życie. Wbrew pozorom, to nie jest banał, tylko prawda. Wielokrotnie już tu pisałam, że mikrofon pozwala mi wejść wszędzie, ogranicza mnie tylko własna wyobraźnia.
Oprócz tego, że docieramy do niesamowitych miejsc, mamy okazję spotkać ludzi, których pewnie nie spotkalibyśmy w innej sytuacji. Reportażyści nawiązują ze swoimi rozmówcami głęboką więź, starają się stworzyć ten szczególny klimat, który skłania do opowiedzenia o sobie.
I potem te spotkania zostają w nas na długo. Często uczymy się od naszych bohaterów, inspirujemy, jakaś ich cząstka pozostaje w nas.
Tu krótka rada, której na początku mojej reporterskiej drogi udzieliła mi moja mentorka Irena Piłatowska. Gdy spotkasz osobę, która otworzy przed tobą swoje serce i jak go rozwalisz trudnymi pytaniami, poskładaj go potem. Nie wychodź od razu, gdy uzyskasz to, po co przyszłaś. To nieetyczne.
Wydawało mi się to wtedy oczywiste, choć od tego czasu byłam bardziej świadoma tego, co robię jako reporter. Niemniej myślałam, że przecież inaczej zachować się nie można. Aż spotkałam dziennikarzy, którzy właśnie robili to, przed czym przestrzegała mnie Irena. Zainteresowani do bólu rozmówcą, ale tylko do momentu gdy świeciła się lampka nagrywania, a gdy gasła, suche “dziękujemy, no to pa!”
Katarzyna Błaszczyk podzieli się dziś opowieścią, kto był jej najlepszym rozmówcą.
Zapraszamy na nasz kanał YOU TUBE i oczywiście Fanpage.
Reportaż o którym wspomniała Kasia znajdziecie na stronie: Studia Reportażu i Dokumentu PR
Hanna
0 komentarzy