Czy uprzedzać, że nagrywamy? Część 2.

Opublikowane przez Hanna Bogoryja-Zakrzewska w dniu

czy trzeba informować o nagrywaniu

Na naszym  fejsbukowym fanpage’u zapytałam, jak inni koledzy po fachu radzą sobie z nagrywaniem rozmów. Ogromnie się cieszę, że swoim doświadczeniem podzieliła się Martyna Głębocka, znakomita dziennikarka prasowa z Kielc.

Martyna napisała: „ Kiedy pracowałam sprzęt do nagrywania przez telefon w redakcjach gazet był kiepski. Rzadko nagrywałam swoich rozmówców, chyba że był to wywiad, który i tak potem autoryzowałam. Wówczas informowałam o nagrywaniu. Czasami nagrywałam dla własnego bezpieczeństwa żeby rozmówca się nie wyparł swoich słów. Częściej po prostu robiłam notatki. Uwaga o nagrywaniu mogła od razu zakończyć rozmowę. Tyle, że ja nie potrzebowałam dźwięku. Oczywiście na początku mówiłam że jestem z prasy. U mnie to raczej był problem co zrobić, aby rozmówca nie od odłożył słuchawki. Dlatego prosiłam o pomoc w wyjaśnieniu sprawy. Czasami ujawniałam, że coś już wiem i prosiłam o interpretacje. Czasami byłam naiwna, innym razem bezczelna ( choć to mi gorzej wychodziło). Wydaje mi się, że wielu ludzi chce rozmawiać z dziennikarzami i trzeba być wówczas dobrym słuchaczem.”

Bardzo praktyczne wskazówki, za które dziękujemy.

A poniżej część druga o tym jak ja sobie radzę z nagrywaniem telefonu.

Czekamy na Wasze komentarze i pytania.

Hanna

Wszystkie wymienione wyżej reportaże można znaleźć na stronie www.polskieradio.pl/reportaz

Zachęcam też do polubienia na FB Studia Reportażu i Dokumentu PR


2 komentarze

Martyna Głębocka · 26 stycznia 2018 o 09:43

Haniu
Dzięki za uznanie 🙂 Już nie pracuję jako dziennikarka, więc mam poczucie, że nie powinnam się wypowiadać. Tylko jak tu się oprzeć Twojemu urokowi czy dziennikarskiej umiejętności zadawania pytań i wciągania w rozmowę. 🙂
Uczciwość to słowo dziś zapominane w dziennikarstwie. Super, że o nim powiedziałaś. To podstawa w każdym zawodzie, a w dziennikarstwie zwłaszcza. Wobec tego przedstawiajmy się, uprzedzajmy o nagrywaniu. Oczywiście mając też na uwadze dobro materiału, czy szerzej pojęte dobro społeczne. Nie wyobrażam sobie, aby dziennikarze przenikający do grupy świętującej urodziny Hitlera machali uczestnikom spotkania przed nosem swoimi legitymacjami dziennikarskimi.

Hanna Bogoryja-Zakrzewska · 26 stycznia 2018 o 16:56

Tak, nic za wszelką cenę. Poza tym nagrywanie ukrytą kamerą i mikrofonem to wg mnie czasami pójście na łatwiznę. A tymczasem to powinna być ostateczność. Choć czasem żal, ile ciekawych wypowiedzi nie mamy, bo ktoś nie chciał być nagrywany, czasami z błahego powodu. Bo nie.

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *